środa, 22 lutego 2012

Tinker, Tailor, Soldier, Spy

Super się ogląda film szpiegowski, kiedy ma się tyle czasu na drobiazgowe przeanalizowanie każdej hipotezy, każdego szczegółu i podejrzenia. Oldmana nie rozpoznałam w pierwszej chwili, a potem mój zachwyt nad jego kreacją rósł. Ze cztery razy złapałam się na myśli, że mam nazwisko tego aktora na końcu języka, a nie mogę go sobie przypomnieć, chociaż twarz wydaje mi się taka znajoma. Najlepsze jednak okazało się zakończenie. Te znaczące uśmiechy Petera i George'a zupełnie zbiły mnie z pantałyku. Czyżby udał im się przekręt wszechczasów? Czy to tylko moje urojenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz