niedziela, 26 lutego 2012
Lunatykowanie
Niejeden raz Maciek opowiadał mi zabawne historie o tym, co potrafię zrobić czy powiedzieć, kiedy ktoś lub coś mnie w nocy obudzi. A wczoraj przekonałam się na własnej skórze, że faktycznie dla osoby postronnej jest to śmieszny widok. Albowiem okazało się, że Babu też tak ma. Obudził się na siusiu. Oczy otwarte, ale otumanienie maksymalne, rozmowa jakoś się nie klei. Pomogłam mu w łazience, a kiedy zaczęłam chichotać, on też naturalnie zaczął się śmiać. Podejrzewam, że gdym zaproponowała spacer, zgodziłby się bez wahania, a rano nic nie pamiętał. Darowałam sobie jednak eksperymenty i eskortowałam go prosto do łóżka. Dobrze, że chociaż Maciek ma czujny sen i nie przejawia takich skłonności, bo mogłoby się okazać, że nocą prowadzimy jakieś alternatywne życie i sami o tym nie wiemy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz