sobota, 4 lutego 2012

The Ides os March

Polityka to bagno, nic nowego w tym temacie. Ale film bardzo mi się podobał. Po pierwsze ze względu na obsadę, po drugie dlatego, że świetnie został w nim pokazany mechanizm nakręcający spiralę bezlitosnego wykorzystywania haków na każdego, od kogo się czegoś potrzebuje. W jednej scenie Gosling bez ogródek wyłuszcza stażystce, że błąd popełnia się w ich świecie tylko raz, a za chwilę sam słyszy to od swojego szefa. I chociaż oboje są niejako uwikłani w tę samą aferę, słabszy, czyli uczciwszy, ginie, a silniejszy, wyzbywszy się skrupułów, wygrywa. Jaki smak ma to zwycięstwo, to już zupełnie inna historia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz