![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7DyYd101mQRfALA6y9hj_Gp70FDfatfvl_6FUhRkCy5_H9dIJYV5ph4_5I6siSDNm8-RCeH4K8oSOTHSgFgaYU3FURvxE5l62WjXtZuM7oFFbkcNF4ORQiGb403Clm9VFMoZL8Ge7SNk/s200/zapisywacze.jpg)
Cudownie optymistyczna opowieść o relacjach między ojcami i ich dorastającymi córkami. I jak zawsze panorama ludzkich obsesji, śmiesznych nawyków i przyzwyczajeń. Wystarczy wspomnieć, że już na dzień dobry spotykamy się ze zboczeńcem, który nic innego nie robi, tylko pisze, notuje, zapisuje otaczającą go rzeczywistość. A proceder ten uskutecznia siedząc pod stołem. Jeszcze tylko dodam, że choć fragment o niezapomnianej i jakże brzemiennej w skutki wizycie Świętego Mikołaja znam niemalże na pamięć, ilekroć go czytam, dosłownie płaczę za śmiechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz