poniedziałek, 13 lutego 2012

Latarnik


Czy mi się tylko wydaje, czy jakoś mroczniej niż zwykle zrobiło się u pani Lackberg? I nie chodzi mi jedynie o tematykę, do której bezpośrednio odnoszą się kolejne śledztwa, ale też o nagromadzenie nieszczęśliwych wydarzeń na drugim planie. Mam jakieś niejasne przeczucia co do losów Eriki i Patricka. Niby dopiero co uniknęli najgorszego, ale coś mi mówi, że sielanka, która jest ich udziałem może się rychło skończyć. A teraz zupełnie z innej beczki.  Nie mogę się nadziwić, że wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby obejrzeć w necie, jak wygląda Fjallbacka! Ale nadrobiłam zaległości. Przy okazji zafundowałam też sobie wirtualny spacer po Ystadt. W końcu Kurt Wallander też jest bliski memu sercu. Pierwsze skojarzenie od razu nasunęło mi na myśl pasjami oglądany niegdyś serial 'Midsomer Murders' i w nieskończoność zadawane sobie pytanie, jakim cudem w takich urokliwych mieścinach może się po wielokroć dziać tyle złego. No ale to w końcu tylko zmyślone historie i nie ma co się dołować domysłami, jakie mroczne tajemnice mogłoby odsłonić zbadanie statystyk przestępczości z tych okolic. Bo a nóż kiedyś spełnią się moje marzenia o wakacjach w takiej bajecznej scenerii:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz