Na kontrolnym pobieraniu krwi miesiąc temu Bastek tak krzyczał, że do szczepienia postanowiłam go jakoś przygotować. Wałkowaliśmy więc temat tężca, sporów etc. Ale na nic się to zdało, bo i tak zamiast zadawać pani Adeli przygotowane wcześniej pytania, buczał i tyle. Szczęśliwie termin następnego obowiązkowego kłucia za pieć lat, hahaha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz