piątek, 2 marca 2012

Zagadkowe misie

Kiedyś przeglądałam tę książkę w księgarni. I pamiętam, jak pomyślałam, że Babulowi pewnie się nie spodoba. Słodkie misiaczki? Bez żartów. Życie dało mi nauczkę. Od kiedy wróciliśmy z nią z biblioteki, mały nie wypuszcza jej z ręki. Teraz siedzi z nią na kanapie mrucząc coś pod nosem. I wcale nie dziwię się jego entuzjazmowi. Jest tu mnóstwo labiryntów, zagadek, zadań wymagających spostrzegawczości i innych atrakcji.
Pewnie zaraz rzuci ją w kąt, skoro właśnie to opisałam, ale co tam;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz