![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6lRhYTxZEvL44uAvMPtrHyW3UwdqzqeR2bGKyCNseb0_yFfzRP79tO6XOEe4HSxNvo2Y9oHNotLlcQee16GYQsNeGDX9xflk1H1NU0-lagkTzGEIp2Fwf6AV73_RSnb6LL_v_zv3JhEE/s200/brydz1.jpg)
Jako że znowu grywamy, postanowiłam na poważnie się tym razem przyłożyć i dopomóc losowi, by w końcu przerwać pasmo przegranych. Karta nam nie idzie od sylwestra i powiedzenie, że kto nie ma szczęścia tu, to ma gdzie indziej, nie zmienia poziomu skrępowania u przeciwników. Nie żeby wygrywanie było dla nich czymś nowym, hehe. Ale dotąd każdy punkcik na plusie był okupiony wysłuchiwaniem naszych utyskiwań i skarg na niesprawiedliwość losu. A nowi my, o dziwo!, nie frustrujemy się jak dawniej, nie żądamy przesiadania się, tylko cieszymy grą po długaśnym okresie posuchy. No a skoro już to napisałam, pewnie dzisiaj wieczorem wrócimy do dawnej, zaciekle kłótliwej, formy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz