piątek, 13 stycznia 2012
Martwe jezioro
Okres posuchy zakończony. Olga Rudnicka to dla mnie, fanki kryminałów, prawdziwe odkrycie. Pierwszą książkę wydała w wieku dwudziestu lat. Potem na przestrzeni czterech lat pojawiło się pięć kolejnych tytułów. Przez przypadek wpadł mi w ręce jej debiutancki tom. I uwagę mam tylko jedną: postacie nakreślone w tak jednoznacznych, biało czarnych tonacjach są nie do zniesienia. Ale cała reszta bez zarzutu. Fantastyczne dialogi, opisy, tempo i prowadzenie intrygi. Co najlepsze, do samego końca nie wiadomo, o co chodzi, czego się spodziewać, czy ewentualny trup w szafie to tylko przywidzenie tudzież pobożne życzenie czytelnika, czy konsekwentny finał wszystkich wątków. Już sobie ostrzę zęby na kolejne pozycje pani Olgi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz