sobota, 14 stycznia 2012

Giambattista Basile

Teraz wieczorami wałkujemy włoskie baśnie, które momentami są naprawdę przerażające. Atmosferę grozy budują też nieźle ilustracje (żona wilkołaka nawet we mnie wzbudza trwogę). Bastek chwilami usiłuje jednocześnie zakryczyć oczy i uszy. Ale twardo obstaje przy dalszym czytaniu. Dla mnie najśmieszniejsze są spolszczone imiona: Belluczja, Paskarella, Belpodżio itd.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz