Uwielbiam wszelkie wydawnictwa albumowe. Szcześliwie Bastek też nimi nie gardzi i prezent na gwiadkę okazał się trafiony. Tomiszcze to, mimo niepozornych rozmiarów w centymetrach, waży półtora kilo. Mało to poręczne, fakt. A że liczy sobie ponad siedemset stron z przepięknymi fotografiami, nie dotarliśmy jeszcze nawet do połowy. Każde zdjęcie opatrzone jest notką, ale nie oszukujmy się, głównie jest to uczta dla oczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz