Pierwsze zetknięcie z prozą Grażyny Plebanek nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia. 'Nielegalne związki' jakoś mnie nie urzekły. Co innego 'Dziewczyny z Portofino'! Jest to historia dojrzewania czterech przyjaciółek spod trzepaka, co już samo z siebie porusza we mnie jakieś czułe struny, bo jeszcze w czasach mojego dzieciństwa właśnie tam zwykle toczyło się życie towarzyskie podwórkowej braci. Każda z bohaterek ma inną sytuację rodzinną, uzdolnienia, marzenia, a tym, co je łączy jest niezależność, do której dążą, o którą walczą. Nie bez znaczenia jest też tło dziejowe, że się tak górnolotnie wyrażę, z fantastycznie odmalowanymi realiami, które wiele osób z rozrzewnieniem wspomina, o czym świadczyć może popyt na planszówkę inspirowaną czasami PRL-u, 'Kolejka'. Wystarczy rzucić okiem na sklep http://www.spodlady.com/, żeby wspomnienia ożyły. Na grę zapoluję, a jakże, zaś kolejny tytuł Plebanek już czeka na mnie na półce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz