Ostatni dzień słodkiego nieróbstwa. Babuś jakoś tak sam sobą się zajmuje, my na zmianę odsypiamy wczorajszą brydżową noc. Próbuję wymyślić jakieś postanowienie noworoczne, jednakże nic sensownego nie przychodzi mi do głowy. Rozleniwiłam się ostatnio bezgranicznie. Grudzień spędzony zasadniczo w domu był cudowny, przyznaję. Wyspałam się za wszystkie czasy, mimo nocy zarywanych przez filmowe maratony. Ale już dość tego chorowania. Na nowy rok życzę sobie i chłopakom zdrowia. Resztą sami się zajmiemy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz